Rzeszów – wizja rozwoju mojego miasta…



W związku ze zbliżającymi się wyborami samorządowymi, w tym wyborami Prezydenta Rzeszowa, w kampanii wyborczej poruszone zostaną zapewne zagadnienia związane z realizowanym przez obecnego Prezydenta Tadeusza Ferenca projektem poszerzenia granic miasta. Dyżurny krytyk polityki Prezydenta Rzeszowa, Rektor Wyższej Szkoły Zarządzania w Rzeszowie dr Krzysztof Kaszuba, na łamach lokalnej prasy stanowczo sprzeciwia się takiej strategii rozwojowej. Z racji tego pozwolę sobie wystąpić z głosem polemicznym wobec argumentacji prezentowanej przez Pana dra Kaszubę.
Jestem mocno związany z Rzeszowem i moja wizja rozwoju stolicy Podkarpacia jest odmienna od lansowanej przez Pana dra Kaszubę. Dla mnie wielki Rzeszów nie jest „papierowym tygrysem” lecz szansą na rozwój i racjonalne zagospodarowanie posiadanej przez miasto infrastruktury urbanistycznej i zasobów komunalnych (mieszkania, energia cieplna, woda, ścieki, drogi, komunikacja i transport, szkoły i przedszkola, sądy, instytucje administracyjne, gospodarcze i finansowe). Rzeszów w chwili obecnej jest członkiem Unii Metropolii Polskich oraz Stowarzyszenia Eurocities – zrzeszającego wielkie miasta europejskie. Miasto pełni funkcję głównego ośrodka administracyjnego, przemysłowego, handlowo-usługowego, akademickiego i kulturalnego w Polsce południowo-wschodniej. Rzeszów posiada międzynarodowy port lotniczy i Podkarpacki Park Naukowo-Technologiczny ukierunkowany na przemysł wysokotechnologiczny. W mieście znajdują się duże państwowe uczelnie wyższe tj. Uniwersytet Rzeszowski (z 12 wydziałami) i Politechnika Rzeszowska oraz kilka prywatnych m.in.: Wyższa Szkoła Informatyki i Zarządzania, będąca jedną z największych niepublicznych uczelni w kraju. Rzeszów posiada już wszystkie instrumenty niezbędnie do pełnienia funkcji dużego ośrodka metropolitalnego, inspirującego rozwój gospodarczy i cywilizacyjny całego regionu. Nie bójmy się więc wielkomocarstwowości miasta przedstawianej przez  dra Kaszubę.
W pełni zgadzam się z prezentowanymi przez dra Kaszubę z wynikami badań GUS dotyczącymi demografii miasta. Tak jest, że liczba mieszkańców Rzeszowa znacznie się zmniejszy. Analiza badań (GUS) dowodzi, że w roku 2034 liczba ludność Rzeszowa (jeśli nie będzie sukcesywnie powiększany) wynosiłaby 134 000 mieszkańców. Panie Doktorze, proszę  jednak zaglądnąć do innego badania, dotyczącego tendencji migracyjnych młodego pokolenia. Gdzie migruje młodzież, gdzie jeżdżą rodziny na zakupy? Ano do miast dużych, wyposażonych w wielkie galerie handlowe, w których znajdują się światowe marki, wyższe uczelnie, dobre kluby rozrywkowe, dobre imprezy kulturalne itp., itd. Jeśli odważni Rzeszowianie decydują się na wyjazd w daleki świat do europejskich stolic po to, by tam szukać swojej szansy na życie, to taki ich wybór, ale większość chętnie zamieszka w Rzeszowie jeśli stanie się on dużą metropolią. Ta większość chce mieszkać w aglomeracji, w której znajduje się wszystko to, o czym pisałem wcześniej. Aby tak się stało, Rzeszów musi być wielki obszarowo i ludnościowo.
Wizja malutkiego, spokojnego miasta realizowana jest obecnie przez takie ośrodki jak Krosno, Tarnobrzeg czy Przemyśl. Cieszę się natomiast, że gospodarz Rzeszowa ciągle zgłasza większe aspiracje. Takie są oczekiwania mieszkańców. Powinniśmy tym zamiarom sprzyjać. Zapyta ktoś, po co? Po to, aby Rzeszów mógł spełnić pokładane w nim nadzieje mieszkańców miasta i całego regionu. Aby Rzeszów stał się stolicą innowacji, zachował rangę stolicy województwa oraz uzyskał markę liczącej się w Europie stolicy ściany wschodniej Unii Europejskiej.
Niepokoi mnie bardzo fakt, że pojawia się duże grono lokalnych polityków, którzy w obawie przed utratą wpływów wynikających z utraty obszarów na rzecz dużego Rzeszowa robią wszystko, by opóźniać jego rozwój, destruktywnie wpływać na lokalną społeczność i narażać na międzygminną konfrontację. Cieszy mnie natomiast to, że rozsądnie rywalizujemy z Lublinem (Pan dr jako ekonomista powinien wiedzieć, że nic tak nie pobudza rozwoju jak zdrowa konkurencja), że podglądamy Kraków, że wyprzedzamy w różnych rankingach wiele liczących się dużych ośrodków. To wszystko sprawia, że jesteśmy tu, gdzie jesteśmy, że mamy szansę na godniejsze miejsce w Polsce i Europie.
To, że pan dr Kaszuba zapisał się do „klubu spokojnej i bezpiecznej przyszłości” bardzo mnie zdziwiło. Cieszy mnie fakt, że miastem kieruje człowiek, który szarpie, goni za innowacjami, inspiruje ludzi do lepszej pracy i do  poszukiwania nowych obszarów dla aktywności społecznej, gospodarczej, obywatelskiej. Byłoby wspaniale, gdyby powstał także klub wsparcia dla jego idei. Aby umiejętnie opisać tę strategię i wysłać Europie telegram, że jest w Polsce taki obszar, który się rozwija, jest przyjazny dla przedsiębiorców, ma zaplecze i infrastrukturę dla nowych inwestycji.
Cieszę się, że Rzeszów przeżywa spektakularny wzrost. Nie podzielam poglądu, że polityka wolniejszego i stabilnego wzrostu, lansowana przez dr Kaszubę jest jedyną alternatywą dla Rzeszowa.  Moim Rzeszów zamknięty w dawnych granicach to stracona szansa dla kolejnych pokoleń, to zacofanie i degradacja całego województwa! Rzeszów mały to torowanie drogi do pozbawienia go miana stolicy Podkarpacia! Rzeszów mały to spadek zamożności mieszkańców miasta! Rzeszów mały to puste mieszkania! Rzeszów mały to upadek przedsiębiorczości! Rzeszów mały to emigracja młodych ludzi do innych dużych ośrodków miejskich! Rzeszów mały to zagrożony rozwój transportu, w tym lotniska! Rzeszów mały to kolejna utrata jednostek administracji, siedzib dużych firm i urzędów na rzecz innych miast! Rzeszów mały to kolejne działania centralnych jednostek w kierunku zubożenia krajowej infrastruktury administracyjnej i exodusy urzędów i rządowych agencji do innych miast! Rzeszów mały to brak obszarów inwestycyjnych w mieście i tania ziemia w obszarach podmiejskich. Rzeszów mały to spowolnienie rozwoju to pogłębienie się nierówności, pomiędzy Rzeszowem i województwem Podkarpackim a resztą kraju! Czy takiego Rzeszowa chce dr Kaszuba?



Komentarze

Popularne posty